Jak motywować siebie i innych to pytanie, które ludzie zadają sobie od dawna. W dzisiejszej lekcji przedstawiam rozwiązania wynikające z najnowszych osiągnieć psychologii.
Historię rozwoju psychologii motywacji można w uproszczeniu streścić w jednym zdaniu: „od ilości do jakości”.
Kiedyś uważano, że ludzie motywowani są przez „ilość”, tzn. więcej im płacisz lepiej i szybciej robią, im większą dajesz nagrodę tym lepiej wykonują zadania lub większą karą straszysz, tym bardziej skłonni są do uniknięcia tej kary. Ktoś później zauważył, że może nieco lepszy jest optymalny poziom motywowania ludzi, ponieważ po przekroczeniu tego optymalnego poziomu poziom wykonywania zadań wcale się nie polepsza, a może się nawet pogarszać (Dokładnie było to tak, że do takich wniosków doszli Robert Yerkes i John Dodson na podstawie badań kształtowania nawyków u myszy. ich badanie zostało opublikowane w roku 1908, ale spopularyzowanie tych odkryć i popularyzacje w obszarze psychologii zawdzięczamy bardzo wpływowemu w swoim czasie psycholowi kanadyjskiemu Donaldowi Hebb, którego wydany po raz pierwszy w roku 1958 podręcznik (napisany wspólnie z Donem Donderi) mocno spopularyzował tę myśl. Trzeba jednak przyznać, że żyjące gdzieś w świadomości trenerów biznesu i psychologów dzisiejsze pojmowanie prawa Yerkesa-Dodsona nieco odbiega od wyników oryginalnych badań nad myszami).
I w gruncie rzeczy taki styl motywowania był w miarę skuteczny, a w szczególności w okresie bardzo gwałtownego rozwoju gospodarczego państw Zachodu po II wojnie światowej. I wszystko prawdopodobnie trwało by tak dalej, gdyby nie fakt, że wraz z wzrastającą konkurencją, specjalizacją oraz technologizacją, prawie każdy rodzaj pracy wykonywany przez człowieka (a można by nawet powiedzieć, że prawie każdy rodzaj czynności), wymagał coraz większej kreatywności i własnej aktywności.
W skrócie, kiedyś robiłeś w pracy to co Ci kazano, a teraz sam masz wymyślić co masz robić, tak, żeby było dobrze. Kiedyś, jak coś zrobiłeś z własnej inicjatywy, to prawdopodobnie szef Cię zganił, że się wychylasz przed szereg, a teraz zgani Cię, jeśli tego nie zrobisz, bo jesteś mało aktywny, niekreatywny, nieodpowiedzialny itp.
A niestety takie nastawienie na wynik, podejście bazujące na „ilości” motywacji, system kar i nagród (kij i marchewka jak kto woli), sprawiają, że ludzie stają się mniej kreatywni, nie odnajdują sensu w swojej pracy, myślą tylko o wyniku (pieniądzach), bez odkrywania prawdziwej przyjemności, nie koncentrują się na samej czynności, a w konsekwencji praca gorzej idzie, uciekamy od kreatywności w proste czynności, gospodarka zwalnia.
I tutaj na scenę wkracza „jakość” motywacji.
Nie pytamy już „ile?”, ale „jak?”. Od tego „ile zarobię?” ważniejsze staje się pytanie „jak będzie wyglądać praca?”, „czy praca ma sens i sprawia satysfakcję?”. A więc co motywuje ludzi? Najnowsze badania z zakresu psychologii motywacji (a konkretnie Edward Deci i Richard Ryan, którzy opisali to w swojej Self-Determination Theory) zauważają, że:
Ludzi motywują trzy sprawy:
Autonomia
Nie lubimy, kiedy ktoś nas kontroluje. Sami chcemy mieć wpływ i poczucie kontroli nad swoim życiem, swoim czasem, swoimi działaniami. Sami chcemy organizować sobie czas i swoją pracę. Chcemy tworzyć SWOJE dzieła. Taka autonomia bardzo sprzyja kreatywności i zaangażowaniu.
Kompetencja
Chcemy być coraz lepsi w tym co robimy. Chcemy osiągać coraz lepsze stopnie mistrzostwa i to nie koniecznie, żeby pokazać innym, że potrafimy, czy być lepszymi od innych, ale po prostu chcemy robić wszystko na co nas stać, żeby być coraz lepsi.
Przynależność
I wreszcie chcemy, żeby to co robimy komuś służyło. Co z tego, że napiszesz najlepszą na świcie książę lub zbudujesz najlepszy na świecie most, jak nikt Twojej książki nie przeczyta, a po moście nikt nie będzie chodził. Viktor Frankl twierdził, że to jest bardzo ludzkie, że chcemy należeć do czegoś większego niż my sami, chcemy byś potrzebni, a nawet można powiedzieć, że my chcemy służyć większym celom i odkrywać sens w tym co robimy (co w ogóle nie stoi w sprzeczności z autonomią, ponieważ najlepiej służysz innym kiedy podejmiesz w tej sprawie prawdziwie autonomiczną decyzje, przejdziesz od „muszę” do „chcę”). Dlatego Daniel Pink, w jednej z najczęściej oglądanych mów TED, nazywa ten aspekt motywacji PURPOSE, czyli „cel” lub jeszcze bardziej „sens”.
I jak to wszystko ma się do motywowania i inspirowania siebie i innych?
1. Znajdź w swoim życiu taką przestrzeń, w której będziesz mógł/mogła realizować jednocześnie te trzy obszary. Czy możesz je realizować w swojej pracy? Czy masz takie przestrzenie w życiu, gdzie to odnajdujesz? W kursie o talentach mówimy jak to odnaleźć.
2. Czy Ty stwarzasz przestrzeń do zaistnienia tych trzech spraw osobie, z którą jesteś w związku, swoim dzieciom, swoim pracownikom? Pamiętaj o tym, że również Ty kreujesz przestrzeń międzyludzką wokół siebie, a Twoje życie wpływa na innych, niestety czy tego chcesz, czy nie. O tym pisałem tutaj.
3. Rozmawiaj z ludźmi o tym. Przecież razem z swoim współmałżonkiem możecie maksymalizować te trzy przestrzenie w Waszym domu i uczyć tego własnych dzieci. Podobnie, możesz to robić w odniesieniu do swoich podwładnych w pracy, uczniów w szkole, przyjaciół, z którymi coś robisz. Pewnie czasami możesz bać się dawać innym autonomię z myślą, że oni coś zepsują, ale jeśli nie zaczniesz tego robić, to zawsze będziesz musiał/a się tym zajmować i ani Ty, ani ludzie wokół Ciebie, nie pójdą do przodu.
Oczywiście wszystko, co tutaj napisaliśmy, nie oznacza, że ludzi dalej nie motywują pieniądze. Oczywiście, że motywują ponieważ za pieniądze da się kupić jedzenie, a samą autonomią, kompetencją i przynależnością człowiek się nie naje. Ale na pewno wiesz o tym i sam tego doświadczasz, że „nie samym chlebem żyje człowiek” i czasami możesz zapomnieć o tym, że jesteś głodny, kiedy tworzysz coś pięknego, fajnego, angażującego, co służy innym. I właśnie dlatego zachęcamy Cię do poszukiwania i tworzenia takich przestrzeni dla Ciebie i dla ludzi wokół Ciebie.
Zadanie po lekcji
Zanim przystąpisz do następnej lekcji, zachęcamy Cię do wykonania następującego zadania:
Zastanów się, nad dwoma sprawami:
1. Czy w swojej codzienności doświadczasz tych trzech przestrzeni: autonomii, kompetencji i przynależności?
2. Czy stwarzasz innym możliwość zaistnienia tych trzech przestrzeni?
Z przemyśleń wyprowadź wnioski. Wnioski wdróż w życie.
Jak Ci się podoba takie podejście do motywacji? Czy może wolisz tradycyjne podejście kija i marchewki? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.
Wazne sa te trzy rzeczy zgadzam sie ma to sens. Dla mnie przynaleznosc jest najwazniejsza bo jestem szczesliwa gdy widze ze moje dzialania i ich resulaty czynia innych ludzi zadowolonych lub szczesliwych
Pozdrawiam
Renata
PS. Dziekuje za ta cenna lekcje.
warto dodać do prawa Yerkesa Dodsona, że istnieje jeszcze zależność między optymalnym poziomem a stopniem trudności zadania. im trudniejsze zadanie tym lepszy jest mniejszy poziom motywacji.
Motywacja, to motor do tego by nam się chciało, byśmy spełniali się we wszystkich dziedzinach naszego życia. Ważna jest ta wzajemna by pomagać sobie wzajemnie chociażby mówiąc dobre słowo. To zawsze uskrzydla i dodaje mocy.